Legalny doping: komory hiperbaryczne

Terapia hiperbaryczna Przyśpiesza regenerację, zwiększa wydolność oraz działa przeciw zakwaszeniu mięśni. Dzięki swojemu działaniu nazywana jest "legalnym dopingiem". Z terapii hiperbarycznej korzysta regularnie wielu znanych sportowców zagranicznych m. in. pływak Michael Phelps, piłkarz Cristiano Ronaldo, golfista Tiger Woods, tenisista Novak Djokovic, koszykarz LeBron James, zawodnik MMA Daniel Cormier jak i polskich Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Artur Noga czy czołowi zawodnicy MMA i wielu innych. W 2006, Światowa Agencja Antydopingowa w komisji etyki jednoznacznie orzekła, że komory hiperbaryczne zwiększają wydajności organizmu, jednocześnie komitet w pełni dozwolił tą metodę terapeutyczną dla wszystkich sportowców. Dodatkowo za pomocą tlenu hiperbarycznego, urazy ciała, rany i stłuczenia regenerują się dużo szybciej.

Dzięki tym wszystkim czynnikom, terapia hiperbaryczna (HBOT) jest coraz popularniejsza na całym świecie Poza ścisłymi procedurami medycznymi stosuje się ją w profilaktyce zdrowotnej, dla regeneracji organizmu, poprawy kondycji psycho-fizycznej np. w gabinetach prywatnych czy ośrodkach Wellness&SPA.

 

Komora hiperbaryczna to urządzenie od dawna znane w świecie sportu. Dla sportowców bowiem, oprócz odpowiedniego dotlenienia, kluczowa jest również odpowiednia regeneracja po treningu. Mikrouszkodzenia mięśni, więzadeł i torebek stawowych podczas ćwiczeń są naturalnym procesem budowania siły. Przy tym wymuszają odpowiednie przerwy w aktywności, przeznaczone na ich regenerację. Bez tego zdolności naszego ciała są w znacznym stopniu ograniczone. Gdy wzrasta wydolność organizmu, rośnie zapotrzebowanie komórkowe na tlen stanowiący paliwo dla naszych mięśni. Tu z pomocą może przyjść właśnie komora hiperbaryczna. Badania na piłkarzach prowadzone w Szkocji wykazują, iż skrócenie czasu regeneracji organizmu po treningu, z wykorzystaniem do tego celu właśnie komory hiperbarycznej, wzrasta aż o 70%. Tiger Woods, Michael Phelps czy Cristiano Ronaldo otwarcie przyznają się do korzystania z HBO. Komora hiperbaryczna stanowiła również zaplecze medyczne podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi. W 2006 r. Światowa Agencja Antydopingowa orzekła, że tlenoterapia hiperbaryczna nie powinna zostać zakwalifikowana jako metoda dopingowa. Dla sportowców komora ma niebagatelna znaczenie, gdyż przyspiesza czas rekonwalescencji po urazach i zmniejsza obrzęki, niweluje problem tzw. zakwaszenia mięśni oraz zwiększa stężenie ATP, stanowiącego paliwo dla układu mięśniowego. Ponadto zmniejsza poziom odwodnienia organizmu i przyspiesza metabolizm, stymuluje układ odpornościowy i zmniejsza zmiany zapalne.

 

"Ta metoda dopingu nigdy nie zostanie zakazana, bo niby jak zdelegalizować tlen. Testujemy terapię w komorze hiperbarycznej. Zobacz, jak bez wysiłku poprawić osiągi.

"Terapia tlenem ma na zdrowy organizm działanie wielokierunkowe – mówi dr Anna Kostiukow z Uniwerystetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. – Przede wszystkim leczy wszelkie stany zapalne, a te, jak wiadomo, wywołuje również intensywny trening. Oznacza to szybszą regenerację". Zamiast wchodzić jednak do komory od razu po zakończonej sesji, lepiej korzystać z niej po intensywnym sezonie albo w trakcie powrotu do formy po kontuzji. "Różne partie ciała są po prostu niedotlenione. Dzięki podwyższonemu ciśnieniu tlen może dotrzeć do miejsc, do których normalnie nie miałby szans – tłumaczy dr Kostiukow. I zaraz dodaje: – Hiperbaria działa na poziomie komórkowym, pozytywnie wpływając na mitochondria odpowiedzialne za produkcję energii. Powoduje również powstawanie nowych mitochondriów, dlatego po mniej więcej połowie kuracji można dostrzec już efekty większej ilości sił".

Do komory trafiłem po kolejnej kontuzji. Rana cięta dłoni goiła się długo i jestem pewien, że zabiegi w komorze ten proces przyspieszyły. Gdy tylko wróciłem do treningów boksu, nie potrafiłem dostrzec szczególnej różnicy. Uspokajano mnie, że pierwsze efekty zauważę dopiero w połowie trwania terapii i faktycznie: poczułem, że jestem podczas sparingu w stanie włączyć kolejny bieg w momencie, w którym normalnie z niecierpliwością wyczekiwałem gongu. Z pewnym zdziwieniem odkryłem, że jestem w stanie trenować dłużej i w większej intensywności, mniej przy okazji się męcząc, a po sesji szybciej dochodząc do siebie. Po zakończeniu terapii taki pozytywny efekt jeszcze się wzmógł.

 

Po 2 miesiącach spędzonych w komorze trochę trudno jest w to uwierzyć moim sparingpartnerom, ponowny test na VO2max również sugeruje co innego. Właśnie dlatego werdykt może być jeden – terapia tlenem działa i wydaje się być dobrym sposobem na regenerację po sezonie albo sygnałem dla organizmu, że zbliża się kolejny.

Piotr Makowski, MEN'S HEALTH 01/2016